Czy śledzicie losy ustawy o nasiennictwie? Jakie jest Wasze zdanie na temat GMO?

GMO jest od dawna powszechne czy jest ustawa czy jej nie ma. Zmieni się tylko zapis na papierze a GMO i tak już jest obecne i nie ma możliwości wyeliminowania.

Jestem zwolennikiem. Kiedy jest tak ogromny przyrost ludności to potrzeba więcej żywności, bardziej kalorycznej itd.

Dla mnie jest to coś nienaturalnego, coś na co miejsca nie powinno być w dzisiejszym świecie. Nie zdajemy sobie sprawy z ekosystemu jaki działa. Tak na prawdę nasze przetrwanie zależy od najmniejszych tego świata. Począwszy od wszelakich mrówek, grzybów a skończywszy na pszczołach. Wszystko zależy od piramidy ekologicznej.



Może damy rade kilkadziesiąt lat na sztucznych nawozach, na sztucznej ziemi, lecz potem po prostu równowaga kuli ziemskiej zostanie mocno zachwiana (nawet dzisiaj się tak dzieje). Człowiek nie może zmieniać przyrody, która sama wie najlepiej jak ma funkcjonować.

Jeżeli chodzi o rośliny genetycznie modyfikowane - tutaj ciężko mi wyrazić zdanie na ten temat, gdyż nie miałem do czynienia ze szczegółowymi badaniami, wynikami, efektami stosowania takowych w biosferze naturalnej. Myślę, że jest to rzecz szkodliwa, gdyż wprowadzamy do obiegu nasiona do których organizmy nie są przyzwyczajone. Według ewolucjonizmu wszelakie zmiany na ziemi zachodziły bardzo powoli i stopniowo. Tutaj - nagle taka zmiana, myślę, że dobrze nie posłuży organizmom na planecie oraz po prostu nam - ludziom.

Jeżeli byśmy korzystali mądrze z dostępnej ziemi to obecne uprawy można byłoby zmniejszyć (a nie ciągle powiększać, wyjałowione tereny porzucać). Kluczem tutaj jest allelopatia, tzw. "uprawa biointensywna", przykładem chociażby jest to hodowla-roslin/porady-z-kalifornii-uprawa-biointensywna-t24.html

Dzisiaj rolnicy praktycznie nie mają pojęcia o allelopatii, sąsiedztwie roślin. Przecież ile jest gospodarstw, które nie używają środków chemicznych, wszystko robią "ekologicznie", a ich plony nie są wcale mniejsze od tych konwencjonalnych. Niestety, panuje przekonanie, że dzisiaj "nic nie będzie bez chemii".

Piszesz, że ciężko CI wyrazić zdanie na ten temat bo nie masz wiedzy, kawałek dalej piszesz, że to na pewno szkodliwe... to nie jest poważne podejście.

W jaki sposób szkodliwe jest zwiększenie udziału jednej substancji w roślinie? Przecież nie robi się mutantów tylko ustawia odpowiednie geny tak aby produkowało się czegoś więcej... Książkę do biologi z podstawówki polecam

// nie musisz cytować jeżeli odpowiadasz na post wyżej

Napisałem, że nie miałem do czynienia z badaniami i efektami działania technologii GMO w praktyce (genetyka to bardzo szeroki zakres wiedzy, a jakieś podstawy posiadam), lecz przypuściłem logicznym argumentem, że coś, co nie jest naturalne, zmienione przez człowieka zazwyczaj szkodzi organizmom żywym.

Jeżeli chodzi o rośliny i zwierzęta - jeżeli skrzyżuje się DNA rośliny GMO z DNA zwyczajnej rośliny może dojść do przypadku zaburzenia ekosystemu, np. gen odpowiedzialny za wydzielanie trującej substancji dla konsumentów rośliny (który miał być trujący dla jakiegoś grzyba czy bakterii) spowoduje wyginięcie danego gatunku na danych obszarach.

Sam fakt, że spożywamy gen taki czy owaki nie robi różnicy, ale gorzej jest z substancjami, które ta roślina może wydzielać w ramach skutków ubocznych. Ogólnie, deficyt witamin i minerałów - teraz w żywności ze sklepu trudno jest znaleźć cokolwiek wartościowego, bo co chwile jakieś niedobory i choroby. To najprostsze spostrzeżenia.

Rozumiem o co Ci chodzi. Chodzi Ci oto GMO gdzie modyfikacja jest robiona w celu zwiększenia odporności na skrajne temperatury, pasożyty, grzybki.

Tylko jak mam do wyboru jedzenie, które cały okres wzrostu było psikane pestycydami to wymieram GMO. Alternatywą są tylko chemikalia podawane roślinie w czasie życia. Nie ma nic po środku -albo pomidor oblepiony środkiem chemicznym albo pomidor ze zmienionymi genami odpowiedzialnymi za naturalną odporność.

Biorąc pod SPEKTROMETR jednego i drugiego pomidora ten GMO nie wykaże toksyn, ten bez GMO owszem -no chyba, że jest z własnego ogródka.

Przez brak GMO prawie nam w Polsce WRÓBLE wyginęły! Siano ziarno oblepione jakimś syfkiem, wróble to zjadały i umierały. Mało kto zauważył brak wróbli ale skandal na Świecie trochę był.

Także do wszystkich przeciwników GMO
1) jedyną alternatywą są ciężkie chemikalia.
2) 90% warzyw i owoców w np. Tesco to GMO
3) 99% paszy dla zwierząt to GMO
4) W Polsce mamy GMO nawet jak nie jest napisane na opakowaniu, prawie niemożliwe dostać coś niemodyfikowanego. To już się stało i nie ma co protestować.
5) To, że ustawa wisi to tylko polityka. Jej wejście zmieni tylko treść papieru.

Skąd masz te procentowe informacje?

Sam wolę GMO niż nie GMO zatrute chemią.

Dzielisz produkcję przykładowo pomidorów na te z chemią i GMO. Ale przecież ludzie posiadający gospodarstwa ekologiczne nie stosują nasion GMO (naturalne sposoby uprawy roślin, opryski - ale nie chemiczne).

Potem jest następne pytanie - czy drobnoustroje chorobotwórcze nie będą z czasem ignorować i "przyswoją" te nowe geny stając się bardziej odporne i mające większy zakres tolerancji (tutaj bardziej chodzi o tempo zachodzenia zjawiska, czy to nie zaszkodzi naturalnej biocenozie)?

Nasiona roślin (chociażby tych jednorocznych czy dwuletnich, warzyw uprawnych), które są w sklepach są GMO?

"Biotechnolog z Polskiej Akademii Nauk prof. Jan Twardowski tłumaczył w TVN24, że obecnie jest bardzo mało warzyw genetycznie zmodyfikowanych, które nadawałyby się do celów konsumpcyjnych. Zaznaczył, że modyfikuje się je głównie w celach badawczych.
- Nie ma na rynku europejskim, a więc nie są importowane, np. ziemniaki genetycznie zmodyfikowane do celów konsumpcyjnych dla ludzi. Prawo europejskie zezwala na produkcję dwóch produktów GMO w Europie na cele przemysłowe - to ziemniaki i kukurydza, odporna na szkodniki latające.
Zwrócił jednocześnie uwagę, że większość roślin jest obecnie zmodyfikowana technikami inżynierii genetycznej, jednak "w celach poznawczych". - 98 proc. rynku światowego stanowią jedynie cztery rośliny genetycznie zmodyfikowane, przeznaczone do konsumpcji - kukurydza, bawełna, rzepak i soja - zauważył profesor.
Nie wykluczył jednak, że zmodyfikowane warzywa w niedługim czasie trafią na rynki światowe i europejskiej, w tym do Polski. - Tutaj decydują proste prawa rynku - podkreślił Twardowski".
źródło: http://www.tvn24.pl/celebryci-mowia-nie ... 767,s.html



Skąd te dane?

Jestem bardzo sceptycznie nastawiony do tych profesorów z TVNu. Coś za bardzo kolorowo to wszystko przedstawiają. Nie wiadomo, może mają rację.

Ja nie wiem jak ludzie widzą przyszłość w uprawie GMO. Uprawy GMO to wielkie monokultury które eliminują wszelakie drobne organizmy typu owady. GMO to rezygnacja z pestycydów, a co z nawozami? Przecież pod uprawy GMO dodaje się także różnorakie nawozy, głównie azotowe, ale to nie jest naturalny azot, którego obieg jest uzależniony od drobnoustrojów, które przekształcają go w ten atmosferyczny (bądź, go asymilują z atmosfery). To jest zakłócenie procesów ekologicznych i nikt mi nie wmówi, że jest to korzystne. Bo da się rozwiązać ten problem, wystarczy trochę pogłówkować, zaplanować, przetestować, a w przyszłości zaprocentuje. Nie jeden to udowodnił.

ekologiczna, a jakie jest twoje stanowisko w tym temacie?

Jestem przeciw. Skoro nawet środowisko naukowe jest tak bardzo podzielone, to znaczy, że nie ma żadnej pewności, co do bezpieczeństwa roślin GM. Polecam obejrzeć film "Życie wymyka się spod kontroli" (do obejrzenia na youtube). Tu przeczytamy o końcu historii przedstawionej w tym filmie (http://pl.wikipedia.org/wiki/Percy_Schmeiser).
Oby nasi rolnicy nie musieli przez to przechodzić.
Debata trwa:
http://www.ipla.tv/Kto-ma-racje-gmo-w-p ... _container
http://www.youtube.com/watch?v=Dx1VEz_Ge1U

Mówi się, że nie używa się środków chemicznych do roślin GM. A co ze zbiorami? Pryska się herbicydami, aby chwasty usunąć i spalić rośliny oprócz owocu. I co z owocami? Przecież na ich powierzchnie też się dostają.
Tak po za tym to ustawa o GMO weszła.