Olej rycynowy otrzymuje się z nasion rącznika pospolitego.

U kosmetyce używany jest jako środek wzmacniający i odżywczy. Stosuje się go w lecznictwie jako środek przeczyszczający.
Pomaga w odbudowie łamliwych i wypadających brwi i rzęs oraz paznokci i naskórka wokół nich. Jest częstym składnikiem tzw. domowych odżywek. Smarowane nim rzęsy stają się mocniejsze i gęstsze.
Co prawda Stephanie Faber w swoim poradniku ,, Kosmetyka naturalna" ostro krytykuje olejek rycynowy, twierdząc, że tłusty olejek przyciąga kurz, zachwalając przy tym pastę kakaową do rzęs ( o niej już niebawem). Jednak myślę, że nie ma się co zrażać do olejku rycynowego - ja stosuję na noc, a zmywam rano - więc gromadzenie się kurzu zostaje jakby wyeliminowane.
Olejek jest bardzo tani - małą buteleczkę można kupić w aptece za jakieś 5zł.

Po stosowaniu olejku zauważyłam widoczne efekty - moje rzęsy przestały wypadać i stały się mocniejsze - gorąco polecam.

Olejek rycynowy polecany jest również do okładów zewnętrznych, aby wspomóc pracę wątroby. W tym celu nalewamy olejek (ok. 3 buteleczek) na kawałki flaneli lub innej bawełnianej tkaniny następnie przykładamy od żeber do spojenia łonowego i trzymamy przez godzinę. Dobrze jest podgrzewać to np. termoforem. Zabieg ma na celu pobudzenie układu limfatycznego, ma również działanie oczyszczające, dlatego po zabiegu wskazana jest kąpiel i unikać wychłodzenia miejsc, w których zabieg był wykonywany. Dodatkowo, żeby wspomóc pracę wątroby dobrze jest wypić łyżkę oliwy tłoczonej na zimno.

O tych okładach to nie miałam pojęcia. Jak widać bardzo wielofunkcyjny ten olejek.

mojemu mężowi pomogło na łysinę w zakolach