Chciałabym Was zapytać jakie są Wasze doświadczenia z własnoręcznie zbieranymi nasionami? Czy rośliny wysiane z własnych nasion ładnie Wam rosną? Ja mam doświadczenia z pomidorami, koprem, rzodkiewką, kwiatami i żadnych negatywnych niespodzianek. Wszystko ładnie rośnie. W tym roku zbieram również nasiona ogórka, cebuli i buraka. Co powiecie na wiosenną akcję wymiany? Teraz składalibyśmy zamówienia a na wiosnę (albo jeszcze jesienią) przesyłali sobie nasionka.

Ja planuję zbierać:

Kwiaty:
aster igiełkowy
aksamitka (różne rodzaje)
niecierpek
słonecznik ozdobny
słonecznik zwykły
cynia
kleoma ciernista
surfinia
bratki
powój pnący
nasturcja pnąca
lwia paszcza

Warzywa:
pomidor koralik
pomidor malinowy
cukinia
koper
cebula
rzodkiewka
sałata

Cześć

Bardzo mi się podoba ten pomysł. Wielu ludzi szuka źródła zdrowych nasion, pochodzących od roślin, które żyły w normalnej ziemi i w normalnych warunkach. Niebawem rozreklamuję ten post także na portalu, a tutaj go przypnę.

Jeżeli chodzi o mnie, ja w tym roku już zebrałem:
- różne odmiany aksamitek
- nagietki
- sałatę masłową oraz lodową
- pomidory - malinówki i bawole serca
- ogórki gruntowe
- słonecznik
- kukurydzę
- koper

I tym także mogę się podzielić

Jeżeli chodzi o nasiona, to ja raz zebrałem pomidory i na następny rok wysiałem - udały się, tylko, że nie pryskałem i zaraza je zjadła. Ogórki w tym roku też nawet się trzymały. Ostatnio nie zbierałem tylu nasion, ale w tym zbieram co się da, aby wysiać na następny rok. Nie zbieram jedynie nasion roślin dwuletnich, takich jak marchewka, burak, pietruszka. Jeżeli chodzi o cebulę ja robię tak, że na wiosnę wysiewam bardzo gęsto cebulę i sadzę z dymki. Wysiane cebule te, które są większe po prostu zjadam, a te małe służą jako dymka na następny rok.

Jeżeli chodzi o mnie, ja byłbym chętny na pomidory odporne na zarazę ziemniaczaną (za rok planuję być "dawcą"), ogórki też jakieś odporne (jeśli takie w ogóle istnieją). Jak coś przyjdzie do głowy, dam znać.

Zachęcam użytkowników do brania udziału w tej akcji, co prawda teraz dopiero zbieramy nasiona, ale warto teraz "przykuć" uwagę do tego wątku i dzielić się swoimi spostrzeżeniami

Ja uprawiam już 3 rok, z rozsady. W tamtym roku miałam kilka ładnych piłeczek (z różowym i żółtym miąższem), trochę mniejszych od piłki ręcznej. Były oczywiście dużo mniejsze od tych olbrzymów ze sklepu, ale w smaku niczym się nie różniły. Ja swoich w ogóle nie podlewałam, zdałam się na naturę. Niczym ich także nie nawoziłam. Życzę powodzenia w uprawie.

donna14, mówisz o pomidorach czy dyniach?